Brazylia ma prezydenta, dla którego życie ludzkie jest nic nie warte, po trupach do celu, czyli ochronić brazylijską gospodarkę.
Lecz z tej gospodarki nici, nie ma z kim za bardo handlować bo inne kraje się pozamykały.
Zostały tylko z dnia na dzień rosnące w tysiące ponadprogramowe trupy, ofiary tej, jak to nazywał Bolsonero, lekkiej grypy.
Ludzie w Brazylii są maksymalnie wkurzeni, popularność prezydenta spadła do zaledwie 20 % poparcia.
Ludzie w Brazylii są maksymalnie wkurzeni, bo wiedzą, że można było inaczej, czyli tak jak w Argentynie; tam prezydent szybko postawił się zarazie wprowadzając "zamordyzm", czyli wytyczne WHO.
Rezultaty są takie, że Argentyna jest gdzieś tam w ogonie większych a nawet mniejszych państw świata pod względem zarażeń i zgonów.
Poparcie dla prezydenta Argentyny: ponad 70 % no i Argentyna rusza z gospodarką.
A prezydent Brazylii ma kłopoty: ma postawione wiele zarzutów a największy to o ludobójstwo.
Jest tam stan Amazonia gdzie żyje tubylcza ludność, która nie ma żadnej odporności na koronawirusa, poza tym jest tam słaba opieka lekarska. Władze Amazonii żebrzą i w Unii Europejskiej, gdzie się da o pomoc medyczną. używają już takich argumentów, że chronią płuca Ziemi a nie ma żadnej wdzięczności.
Każdy kraj zajęty jest swoimi problemami, jednak nawet Stalin nie wysyłał na wojnę ludności tubylczej z małych szczepów a dlatego, po to aby przetrwały.
Zaślepieni teoriami spiskowymi, pierdołami, widzą tylko to, co sami chcą widzieć. A na świecie rozgrywają się tragedie.
Więcej w tym temacie u źródeł:
twitter.com/AndreteleSUR/status/1263477447393148934
twitter.com/telesurenglish/status/1263472566129381377
twitter.com/teleSURtv/status/1263469415535972354
lorenco
Jak bieszczadzki kruk.